Nie sta mnie na wicej ni| na pusty |al
Gdzie[ w drodze do |ycia powiaB boczny wiatr
daBem mu si porwa, nie wiedziaBem gdzie
obiecywaB wielkie góry, a jestem na dnie
Nie sta mnie na wicej ni| na par pustych sBów
my[li te| mi zabraB i pozbawiB snów
pozostawiB koszmar nocy, snów pijanych dni
nagle mi otworzyB oczy, krzyczaB "{yj!"
Chocia| to nie proste, zerwij to
wyrzu z swego domu, towarzystwo zBe
Inni przecie| spokojnie [pi,
maj wszystko czego chc
a Ty znowu idziesz w noc
cigle sByszc drwice gBosy
Nie sta Ci na wicej ni| na pusty |al
bo gdzie[ w drodze do |ycia powiaB boczny wiatr