Lyrics:

1.Nie jeden na tych blokach zna nieprzespane noce
Tu kradniesz lub handlujesz, po|yczasz hajs na procent
Ziomki z ulicy lataj z polskim [cierwem
Rodzice nie pytaj skd maj bi|uteri
To te historie, rodem z Twojego bloku
Tu spoBeczniaki w oknach i psy na ka|dym kroku
Czujesz niepokój bo powlekli Ci brata
Zobaczysz go z powrotem w domu po kilku latach
Aatwe dziewczyny za towar bior w usta
Marz o nowych butach, sylikonowych biustach
Firmowych bluzkach i bByszczcych kolczykach
Jak ziomu[ nie masz hajsu, nawet nie po dotykasz
Wci| "W imi Ojca" powtarzasz sobie w duchu
Kroki na schodach, telefon na podsBuchu
Musisz by czujny, bo mo|esz si po|egna
Z tym caBym pierdolonym |yciem na tych osiedlach

Ref.
Na tych osiedlach witam Ciebie ziomu[
Tu sam sobie nie ufasz, a co dopiero komu[
Na tych osiedlach w[ród bólu i cierpienia
Zaciskasz pi[ci, bo wiele masz do stracenia
Na tych osiedlach witam Ciebie ziomu[
Tu sam sobie nie ufasz, a co dopiero komu[
Na tych osiedlach do walki daje powód
Bo tu miar sukcesu jest to, ilu masz wrogów

2.
Na tych osiedlach nie ma miejsca dla wzruszeD
Tu los potrafi pisa najci|sze scenariusze
Wci| jest jak jest, nie pytaj mnie dlaczego
Czy chcesz, czy nie, wci| uchodzisz za winnego
Typy spod sklepu zbieraj znów na wino
A ziomek to co miaB, wymieszaB z kreatyn
Za dnia chBopaki wci| obcinaj parking
Wieczorem znów im przyjdzie sign po kominiarki
Po co si martwisz, wszystko jest pod kontrol
Pod blokiem wal wódk i popijaj Col
Jaki[ nekrolog na klatce to |adna nowo[
Na prawd ziomu[, kocham to wszystko, daj Ci sBowo
Kolo si [mieje, cho jutro idzie na wag
Ka|dy z moich kojotów w odwiecznym konflikcie z prawem
Mamy si dobrze, stpamy po tej ziemi
Jak przyjdzie co do czego to, wszyscy jeste[my niemi

Ref.
Na tych osiedlach witam Ciebie ziomu[
Tu sam sobie nie ufasz, a co dopiero komu[
Na tych osiedlach w[ród bólu i cierpienia
Zaciskasz pi[ci, bo wiele masz do stracenia
Na tych osiedlach witam Ciebie ziomu[
Tu sam sobie nie ufasz, a co dopiero komu[
Na tych osiedlach do walki daje powód
Bo tu miar sukcesu jest to, ilu masz wrogów

3.
Bóg ratuje nasze |ycie, ju| to udowodniB
Na tych osiedlach dochodzi noc do zbrodni
(click cklack - strzaB) I jest po sprawie
Ziomek zbiera na kaucje, ssiadka z klatki na zabieg
Wczoraj jeszcze tu byB, dzisiaj nie ma go z nami
AT wpadBo do niego wraz z oknami i drzwiami
Znamy wszystkie bolczki, i choroby tych bloków
Ka|dy ju| od dzieciaka krciB swoje na boku
Tu jeden brat drugiemu pogoniB taki towar
{e tamten przez trzy dni nie mógB wydusi sBowa
Tysice Bez codziennie spija beton
A toncy nie brzytw chwyta, tylko telefon
Kolo nie daje rady, ale wstyd mu si przyzna
Zamiast we wBasnym domu, to si budzi na izbach
Sprawców dawno ju| nie ma, pozostaBy motywy
Mo|esz szuka ze [wiec tych na prawd uczciwych.