Lyrics:

W tamtym ciemnym domu pojawiBy si, nie wiedzie skd, [wietliste cienie.
Potem nagBy wstrzs, obezwBadniB nas niezno[ny blask - ogniste l[nienie.

Prze[wietlone oczy, prze[wietlone neonami Bby, tczowe wBosy.
Prze[wietlony byt, ultrafioletowe Bzy i my, jak prze[wietlony film.

Trzeba bdzie tworzy supernowy prze[wietlony ksztaBt, by rzeczom nada tre[.
Prze[wietlony [wiat, niedorzecznie idealny plan - ju| nic nie znaczy.

Braciszku, przyszBo nam szumie na skurwiaBym bruku miasta królów.
Braciszku, przyszBo nam przejrze na oczy.

Ja wiem, nosili[my w sercach misterne projekty, bezpiecznej hodowli dusz.
Ja wiem, ile zostaBo w nas ufno[ci, gdy formy zniosBa tre[.

Nie mniej byBo pytaD, kiedy legBy w gruzach konstrukcje sprawiedliwych.
Nie mniej smakowaBo uleganie szaleDstwu, naginanie wieczno[ci.

Ooo...

Ja wiem, ja wiem, teraz nam trzeba z entropii, z wolno[ci, i z gBodu - odnowi moc.
Ja wiem, ja wiem, ile zostaBo w nas ufno[ci, cho formy zniosBa tre[.

Ja wiem, ja wiem x2

Trzeba bdzie na wBasno[ odbudowa nam kosmos.
Niemniej dobrze mi wiedzie, czy rozumiesz, |e jeste[.

Prze[wietlone oczy, prze[wietlone neonami Bby, tczowe wBosy.
Prze[wietlony byt, ultrafioletowe Bzy i my, jak prze[wietlony film.

Trzeba bdzie tworzy supernowy prze[wietlony ksztaBt, by rzeczom nada tre[.
Prze[wietlony [wiat, niedorzecznie idealny plan, ju| nic nie dotyczyB nas...