Wysłowić można w ludzkiej mowie Wszystko co piękne i co marne Sarnę skubiąca głóg w parowie I niebo międzyplanetarne
Wysłowić można zachwycenie Pięknej Izoldy dłonie wąskie I zimorodka nad strumieniem Jak się kołysze na gałązce
Niewysłowiona Jest tylko miłość do ciebie Gdy krzyczy z bólu To zawsze brak jej słów Niewysłowiona W szczęściu tęsknocie i gniewie I kiedy wraca znów Kiedy wraca znów
Opisać można kwiat we włosach Wysłowić można śpiew słowika Warkocz komety na niebiosach Wilgotny pyszczek u królika
Słowo wyrazić wszystko zdoła Liban i jego smukłe cedry I zachód słońca na Samoa Święty i cichy mrok katedry
Niewysłowiona...
Ileż to jeszcze słów przed nami Codziennej prozy i poezji Ile chwil jeszcze nie nazwanych Jak fioletowy zapach frezji
Ileż to jeszcze słów przeminie Nim zgasną nasze gwiazdy nieba Nie mówmy więc o czyjejś winie Wystarczy jedno słowo - przebacz
Niewysłowiona Jest tylko miłość do ciebie Gdy krzyczy z bólu To zawsze brak jej słów Niewysłowiona W szczęściu tęsknocie i gniewie I kiedy wraca znów I kiedy wraca znów Brak jej słów