Spokojnie tu jak nigdzie
Do drzwi nie puka nikt
Cho tratw na rzece mój dom
Za sob zostawi go
W tej walizce mam wszystko i nie mam nic
A im mniej tym mi l|ej bdzie dalej i[
Na murach tego miasta
Powoli maluje si [wit
Znów nie[miaBo co[ mi mówi,
{e to ty powiniene[ tu by
W szklanych oknach jak w lustrze przegldam si
Nie zobacz ju| nigdy w nich tamtej mnie
Coraz mniej
Z ka|dym dniem
Ciebie mam
Czy widzisz jak?
Ka|dy krok
Kolejny to...
To woBanie
Co dalej?
Ju| sBów pochodnie gasn
W tej ciszy zanurzy si chc
Obok z wolna pBynie miasto
Jakby nigdy nic nie staBo si
Mo|e kiedy[ i ty w to uwierzysz
Póki co musz jako[ to prze|y
Coraz mniej
Z ka|dym dniem
Ciebie mam
Czy widzisz jak?
Ka|dy krok
Kolejny to...
To woBanie
Co dalej?