Zwyczajny handlarz klaserami
W skrzynce na listy lubi przespa si
Bo list nie gryzie przecie|
W Bó|ku le|y kamieD
ZBe kobiety w pBaszczach czyhaj by
Wepchn go
Do cholery
Czemu ja wci| widz to
Nim ciepB misk peBn deszczu
WypBynie z kapeluszem w morze gBów
To wezmie ostr brzytw
Tpy numer wytnie
MaBo dynamicznie wyci[nie z dnia
Reszt tBa
Do cholery
Czemu ja wci| widz to
Plsa idiota przed [niadaniem
Rbie pianino na klawisze biaBe
Ma skBonno[ci dziwne
Bladym okiem mignie
Zegar bije w czoBo wci| nie wiem kto
NasBaB go
Do cholery
Czemu ja wci| widz to?