Lyrics:

Jest w Twoich oczach chBód,
Jad, który ssie mój gBód.
Wbij swoje zby jak,
W| - pokuszenia smak.

Pozwól mi by
Jedn chwil,
Wierszem poezji i snem.
CaBuj mnie tak,
Abym nigdy nie baB si [mierci i Bez.
Podaj mi dBoD, bym pamitaB
Palce drapice do krwi.
KoBysz mnie znów biodrami,
TaDcz, póki starczy mi siB
Kochaj mnie tak by motyle,
{dz przeszyBy Twój brzuch.
Otruj mnie znów migdaBami,
Zapamitaj, zapamitaj mój ból.
Otruj mnie znów

Ukrzy|owane wspomnienia nie pozwol zapomnie.
Nawet wówczas, gdy odkryj wszystkie [cie|ki Twojej filozofii
I przesBucham caBego Bacha,
Nietykalna stanie si tylko cisza midzy nami.

Rzucam do Twych stóp
Moje |ycie, które jest
Herezj, optaniem, ko[cioBem duszy mej.
Za dotyk Twoich ust, sprzedam ka|dy dzieD
I umrze na Twym brzuchu tylko chc.
Teraz ju| wiem, nadejdzie [wit,
A aksamit Twego ciaBa umknie mi.
Pozwól mi by istnieniem swym.

Pozwól mi znów czyta z Twych ust,
By ka|dym twoim snem.
KoBysz mnie czule w rytm naszych serc,
TaDcz, gdy za oknem deszcz.

Na pokuszenie prowadz mnie wic,
Odkryj swe ramiona, bym poddaB si.

CaBuj mnie wic, bym nigdy ju|
Nie musiaB lka si.
Gdy sBoDce zga[nie,
Odnajd Ci gdzie[.
Na pokuszenie prowadz mnie wic,
Odkryj swe ramiona, bym poddaB si.