Lyrics:
Stłumiony gwar. W hotelu barNa skraju miasta w środku zimyPijany w sztok trąca mnie w bok:'Maleńka, może zatańczymy?'Ja pełen szyk. Za łykiem łykZe szklanki którą w ręku trzymamAle już wiem: przerwany senI zaraz będzie tu zadymaWięc najpierw mierzę go spojrzeniemKtóre w powietrzu wolno płynieA potem rzucam od niechceniaRym przeczytany w magazynie:Jeżeli z seksem masz problemyPod wodą przepłyń trzy basenyLub zorganizuj jakiś przemytBo teraz dobry na to czasI już niedługo się dowiemyŻe na twą głowę nie ma cenyGościu w berecie bez antenyWzorcu dla naszych szarych mas