Tam na ko[cielnej wie|y
MilczaB zaklty dzwon
W tym mie[cie, w którym mieszkaB kiedy[
Niecodzienny szczon
{yBa w nim wredna panienka
Niemy czarny kwiat
Wieczorem pod oknami chBopak jej [piewaB tak:
To moje imi jest
Andaluzyjski pies
Pukam do twoich drzwi
Od zmierzchu a| po [wit
Ona jedna sBucha nie chciaBa
GBucha na pie[ni czar
Ona jedna w gBos si [miaBa
BraBa wszystko za |art
W lesie - na Szczurzych Akach si utopiB szczon
Wtedy na ko[cielnej wie|y usByszano dzwon
ZaszumiaBy o tym drzewa
Za[piewaB ludziom wiatr
A nieobecne echo powtarzaBo tak na [wiat::
To moje imi jest
Andaluzyjski pies
Pukam do twoich drzwi
Od zmierzchu a| po [wit
Ona jedna sBucha nie chciaBa
GBucha na pie[ni czar
Ona jedna w gBos si [miaBa
BraBa wszystko za |art
CaBa trwoga mieszka w [mierci stogach
DiabBu si spodobaB
Niecodzienny szczon
W |adnej cz[ci...
W jej spisie tre[ci si nie mie[ciB
Coma -
PoczuB jej aromat z kostuchowego Bona
Niecodzienny szczon
W dalszej cz[ci
Nie ma go w tej opowie[ci
SBowa tej piosenki
Pisano na kominach
SByszaB o niej tak|e
Uliczny kataryniarz
ZnaBa j na pami
CaBa ludno[ okoliczna
List do pokoleD....
LEGENDA ULICZNA
CaBa trwoga mieszka w [mierci stogach
DiabBu si spodobaB
Niecodzienny szczon
W |adnej cz[ci...
W jej spisie tre[ci si nie mie[ciB
Coma -
PoczuB jej aromat z kostuchowego Bona
Niecodzienny szczon
W dalszej cz[ci
Nie ma go w tej opowie[ci