Auto Mp3 Tagger
 Artist: A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z 0-9

Download Now!!!

Songs    | Albums    | Album Arts

Song:Czerkaptur
Album:UBamek tarciaGenres: 
Year:2016 Length:340 sec

Lyrics:

[Intro: Abradab]
Kiedy czerwony kapturek był już w połowie drogi, nagle spoza krzaków wyszedł nie wiadomo kto, prawda?
Raz, dwa, bajeczka na dobranoc

[Zwrotka 1: Abradab]
Kiedy zapada noc i opada na nas senność
Każde małe dziecko chcę tę ostatnią przyjemność
Bywa nawet tak, że jest zagrożenie strajkiem
I tata albo mama musi opowiedzieć bajkę
Proszę, oto jedna, o Czerwonym Kapturku
Który mieszkał razem z mamą i psem na podwórku
To znaczy oni w środku, tylko pies za domem
Kapturek był dziewczynką, jak na imię miał - nie powiem
Miała ona babcię, która mieszkała w lesie
Sadziła pomidory i przecierała na przecier
Chociaż to robiła, była stara okropnie
I już nie przechodziła przez ten wielki las samotnie
Kapturka obowiązkiem było przecier nosić
Lub kiedy mama swojej mamie szykowała koszyk
W sumie to nie mamie, tylko chyba teściowej
Bo jakby była mamą to by tam mieszkały obie

[Refren x4]
Jestem, jestem tutaj

[Zwrotka 2: Abradab]
I tak pewnego razu powiedziała córce
Że pomyślała sobie rano o pomidorówce
A więc dalej, mała, chyżo! Ruszaj tyłkiem!
Zakładaj buty i tą swoją ryżą pelerynkę!
Ruszaj mi do babci czy ma przecier sprawdzić
Nie zbaczaj do dziczy, bo pan leśniczy by wlał ci
W lesie całkiem blisko, grasuje złe wilczysko
Jak cię zlokalizuje, przecież schrupie cię jak biszkopt
Miej oczy wokół głowy i wracaj tu piorunem
A jak rozbijesz słoik to ci wygarbuję skórę
Trzymaj się tylko drogi i nie rób nic głupiego
A jakby działo się coś złego, wołaj leśniczego

[Refren x4]
Jestem, jestem tutaj

[Zwrotka 3: Abradab]
Ruszył więc kapturek, jak mama przykazała
Wiodło ją pod górę tam mała kapliczka stałą
Na rozwidleniu drogi - może w samą porę
Skierowała nogi tam i zmówiła paciorek
Potem pomyślała 'w prawo to szmat czasu
W lewo będzie szybciej, tylko przyjdzie wejść do lasu'
Wybrała krótszą drogę, weszła między drzewa
I wydarzyło się to, czego można się spodziewać
Wypadł na nią wilk i rzucił się jej do gardła
A ona się na całe gardło tylko wydarła
Przy czym ten krzyk zlał się w jedno z wielkim hukiem
To pan leśniczy z dubeltówki położył go trupem
Bardzo się przestraszył 'nic ci nie jest, dziecko?'
'nie wiem...' 'a ile ty masz lat?'
'kto, ja? Trzydzieści jeden...'
Odprowadził więc do babci tą bidulę
A tam zdjęła kapturek, po czym poszli na górę
I widzicie dzieci - to była wasza mama!
A mnie powiedziała 'trudno będę wychowywać sama!'
U mnie ciągle brudno, w chacie nikt nie sprząta
Pamiętajcie o tacie, pozostawiam numer konta

[Outro: Abradab]
Zadzwońcie i przyślijcie jakiś hajs...
Byłoby nice...
To dla tych, którym nie daje spokoju odwieczny dylemat:
Tabakiera dla nosa, czy nos dla tabakiery?

[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]




 

Download Now!!!

Copyright © 2020 Zortam.com. All Rights Reserved.   Zortam On Facebook Zortam On Twitter