Lyrics:

Flamandowie taDcz milczc wci|
Przy niedzieli taDcz Flamandowie
Nie pogadasz z nimi w taDcu, bo
Flamandowie nierozmowni s

TaDcz, bo dwadzie[cia maj lat
Pikny wiek, by si dowiedziaB [wiat
{e miast o staropanieDstwo dr|e
Trzeba za m| i[ i dzieci mie

Tak rodzice przykazali im
Belfer w szkole i na mszy w klasztorze
Ojciec przeor przez kadzideB dym
Tak nauczaB i dlatego mo|e

TaDcz tak
TaDcz tak
Flamandowie taDcz tak

Obcy jest im w taDcu sBodki dreszcz
Gdy w niedziel taDcz Flamandowie
Gdy Flamandów troch znasz, to wiesz
Obcy jest im jakikolwiek dreszcz

TaDcz, gdy trzydzie[ci maj lat
Pikny wiek, by si dowiedziaB [wiat
{e ich |ycie swój osiga cel
Rosn dzieci i na piwko chmiel

Ich rodzice z dumy puchn a|
Belfer w szkole i na mszy w klasztorze
Ojciec przeor rozja[niwszy twarz
Puchnie z dumy i dlatego mo|e

TaDcz tak
TaDcz tak
Flamandowie taDcz tak

TaDcz przy niedzieli milczc wci|
Bez u[miechu taDcz Flamandowie
Bo kto zna ich, co tu kry
Nie do [miechu jest Flamandem by

TaDcz majc siedemdziesit lat
Pikny wiek, by si dowiedziaB [wiat
{e ich |ycie osignBo cel
Rosn wnuki i na piwko chmiel

Cali w czerni jak rodzice ich
Belfer w szkole i jak mnich w klasztorze
Do podziaBu w testamentach swych
Maj sporo i dlatego mo|e

TaDcz tak
TaDcz tak
Flamandowie taDcz tak
Flamandowie taDcz milczc wci|

Przy niedzieli taDcz Flamandowie
Maj twarze bez kropelki krwi
Kto ich zna ten racj przyzna mi
TaDcz, bo skoDczyli ju| sto lat
Pikny wiek, by si dowiedziaB [wiat

{e si ma prawnuki |e ho ho
I |e nó|ki jeszcze |wawe s
W taDcu pByn do rodziców swych
I do belfra, co ich besztaB w szatni
Do przeora, co rozgrzeszaB ich
PByn, gdy ju| mo|e raz ostatni

TaDcz tak
TaDcz tak
Flamandowie taDcz tak
TaDcz tak

TaDcz tak
Flamandowie taDcz tak