Lyrics:

A potem w nocy ka|dy z nich,
O locie na balonie [ni.
Bo tylko we [nie ka|dy chce,

Odlecie gdzie[, polecie gdzie[.
(Odlecie gdzie[, polecie gdzie[).

(Odlecie gdzie[, polecie gdzie[).
(Odlecie gdzie[, polecie gdzie[).

Ju| kogut zapiaB pod ko[cioBem
I wszyscy wierni w wielkim strachu.
W szlafrokach okna otwieraj,
Bo - w [rodku miasta stoi, stoi balon.

Jest jeszcze wikszy od ratusza
I kolorowy niczym jaki[ pajac.
I wst|ki, wst|ki, wst|ki wokóB kosza,
{e tylko wsiada, wsiada.

Ale kto?
Kto z nas?

Nie, nie, nie widz - nie chc widzie,
Ten balon musi znikn z naszych oczu.
Bo na có|, nam si balon mo|e przyda
I po co nam ten kBopot, po co.

Hej wezmy wszyscy jakie[ szpilki
I niech uleci z niego lekka dusza.
I spokój, spokó, j spokój od tej chwili,
Ju| nic nie bdzie kusi, kusi nas.

By wsi[ i lecie,
Daleko, daleko std.

A potem w nocy ka|dy z nich,
O locie na balonie [ni.
Bo tylko we [nie ka|dy chce,
Odlecie gdzie[, polecie gdzie[.
(Odlecie gdzie[, polecie gdzie[).

Ju| kogut zapiaB pod ko[cioBem
I wszyscy wierni stoj w oknach.
Lecz balon zniknB - gdzie jest balon,
Gdzie balon, gdzie jest, gdzie si podziaB?

Nie, nie, nie, nie zd|yB |aden,
Pi|amy w kwiatki zapakowa.
Ju| tylko przez lunety mog patrze,
{e gdzie[ wysoko pBynie.

PBynie hen,
PBynie hen.

Ich balon odpBywa,
Ich balon odpBywa.

A potem w nocy ka|dy z nich,
O locie na balonie [ni.
Bo tylko we [nie ka|dy chce,
Odlecie gdzie[, polecie gdzie[.
(Odlecie gdzie[, polecie gdzie[).