Nie wiem czemu [wit tak nagle zbudziB to co spaBo
W mikkim kocu snów zagBuszyB to co jeszcze graBo
Nie wiem czemu czas zawraca drogi z tamtych krain
Dotyk ciepBych warg ka|e odrzuci mi z oddali
GBos codzienno[ci jest ju| we mnie znów w ramionach brod schowam
Dotyk nadziei czy potrafi dzisiaj zacz |y od nowa
Nie wiem czemu dzi[ ulica jakby bardziej szara
ZniknB ten co graB a przecie| tak si bardzo staraB
Nie wiem czemu jest na tym ekranie tylu ludzi
Kto z nich cos ju| wie a kto dopiero si obudziB
GBos codzienno[ci jest ju| we mnie znów w ramionach gBow chowam
Dotyk nadziei czy potrafi jutro |y od nowa
Za par lat kiedy dojrz twoja twarz
Za par lat w sercu wska|esz dobry szlak
Za góra co jest woBaniem [miechem Bz
Odnajd pejza| który nigdy ju| nas od siebie nie oddali
Nie wiem czemu noc nie dBu|y oczu gdy ju| spaBy
W wielkim kocu snów ujrzaBy to co chciaBy
Nie wiem czemu czas nie spycha mnie do tamtych krain
Dotyk ciepBych warg ka|e obróci si z oddali
GBos codzienno[ci jest ju| we mnie znów w ramionach gBow chowam
Dotyk nadziei czy potrafi jutro |y od nowav
Za par lat kiedy dojrz twoja twarz
Za par lat w sercu wska|esz dobry szlak
Za góra co jest woBaniem [miechem Bz
Odnajd pejza| który nigdy ju| nas od siebie nie oddali
Za par lat kiedy dojrz twoja twarz
Za par lat w sercu wska|esz dobry szlak
Za góra co jest woBaniem [miechem Bz
Odnajd pejza| który nigdy ju| nas od siebie nie oddali
Za par lat kiedy dojrz twoja twarz
Za par lat w sercu wska|esz dobry szlak
Za góra co jest woBaniem [miechem Bz
Odnajd pejza| który nigdy ju| nas od siebie nie oddali