Lyrics:

(x2)
H...
W...
D...
P...

H.W.D.P. to idea ulic
Za ciosy ciosem, od zawsze tu si buli
GBos o pozycji, który zasila gniew
Nie chodzi spa on i walczy niczym lew
Ta siBa
W nim, któr urodziB ból
Jednoczy tBum cho jest ruchomy grunt
Pamitaj strach nie zBamie kajdan [cisku
Wiesz o tym ziom, bo prze|yBe[ to wszystko
H.W.D.P. to systemu defekt,
Taki jest efekt, podwójny kodeks przeczeD
Pierwszy to prawo, które ustawiB rzd,
Drugi to my, uliczny samosd
Tajemny krg gdzie zdrada jest jak zgon,
W podsumowaniu odpala si mój joint

(x2)
H...
W...
D...
P...

HasBo to widnieje, ziom, na niejednym murze
Tu niektórzy ludzie dziabi je na skórze
H.W.D.P. nie musz tBumaczy
Czterema sBowami wyra|amy sw nienawi[
Poni|aj, bij, oczerniaj naszych braci
Czsto niewinnych wsadzaj za kraty
W wielu sytuacjach nadu|ywaj wBadzy
No i zazwyczaj pozostaj tu bezkarni
Jak z nimi walczy, powiedz mi jak?
Prawo jest dla ludzi
Lecz nie zawsze po ich stronie, brat
I to jest fakt, nie da sie zaprzeczy
Powiedz ilu mBodych ludzi przez to rany leczy
Tu wystarczy tylko, |e frajer nawymy[la
Przedstawi historie, któr z palca wyssaB
Zarzutów dBuga lista, zwykBe pomówienia
W ten wBa[nie sposób mo|esz trafi do wizienia

(x2)
H...
W...
D...
P...

WWDZ chBopak z Mokotowa
Ludzie z caBej polski potwierdz te sBowa
PaBa to paBa, na balasów nie tra czasu
Ziom, wiesz ile te kurwy dostaj kutasów?
Aazi taki chujek, wszy, nawet gdy nic si nie dzieje
Wywalaj blachy, prosto w ryj sie [mieje
Wpadli z rana z nakazem, niby kto[ co[ widziaB
Przeszukali wszystko, nawet skowyt si nie przydaB
Orient, bo jeden przypaB mo|e wszystko zniszczy
Przez konfitury znów tracimy bliskich
To ulica, nie dajesz rady do szkoBy wracaj szybko
Przynosisz wstyd matce i ojcu pizdo
CaBe osiedle wie, |e z psami si nie gada
Idziesz na ukBad gnoju mówi ci biada
Bez honoru i zasad [mie w mord jebany
Zmier konfidentom, tak zostaBem wychowany

(x2)
H...
W...
D...
P...