Lyrics:

Czaj pij mnisi, sol sBodz,
A z nimi droczy si Cyganka.

Siedzi Cyganka na po[cieli,
Raz w raz zalotnie okiem strzeli,
Mizerne pro[by mielc w ustach.
SiedziaBa z nimi do zarania
Proszc: 'Podaruj, zBoty panie,
Cho szal, cho byle co, cho chust...'

Co przeminBo to nie wraca;
Dbowy stóB i nó| na tacy,
A w zamiast chleba  je| brzuchaty.
Nie mogli [piewa mimo chci
A wic pokorni, w kabBk zgici,
Na dwór cisnli si garbaci.

MinBo póB godziny. Czarne,
Garncami odmierzane ziarno
Z wilgotnym chrzstem |uj konie.
Skrzypi wrzecidze o [witaniu,
Turkocze zaprzg na majdanie
I pierwsze ciepBo czuj dBonie.

Zgrzebne ciemno[ci rzedn ranem:
To cienkusz kred zabielany,
Szynkuje za darmoch nuda,
A poprzez póBprzejrzyst szmatk
Sczy si z okna dnia serwatka
I miga w locie wrona chuda.