Ja jestem chuliganem I dzielnicy panem Ja rzadze, mam pieniadze Komu chce to w ryja daje
Mnie nic nie zaskoczy Mam otwarte oczy Kto nie chce byc na dnie Razem ze mna fury kradnie
Gdy bylem malolatem To gliniarzom w lapy wpadlem Posiedzialem troche w kiciu Duzo teraz wiem o zyciu
Kiedy jest oblawa To ja jestem daleko W siec wpadaja tylko tacy Co pod nosem maja mleko
Rodzice czesto dawali w szyje W mieszkaniu, w którym sie urodzilem Przegnite schody, nie bylo cieplej wody Jeden kibel na piec rodzin , sasiad w zimie sie zamrozil
Tu nie ma poezji Wszystko jest gównem Jedyne co sie liczy To miec w kieszeni spluwe
Tu nie ma poezji Wszystko jest gównem Jedyne co sie liczy To miec w kieszeni spluwe