|
Lyrics:
Szad:
Najpierw kto[ rozsypaB pionki, pózniej rozBo|yB makiet,
PoukBadaB karty, kostki i oznaczyB start i met.
Wkrótce skoDczyBy si stoBki, zaczynaB gr sam jeden,
Wygrywali tylko zdolni, umrze tak jak Archimedes.
To niezwykBa gra, nie hazard,mówiB kBadc worek zasad.
Dzi[ do zródeB si nie wraca, [lad po worku czas zamazaB,
Ale plansza si rozrasta, my mieli[my ten przywilej,
Kiedy[ do naszego miasta posBaniec przyniósB trzy style.
ObdzieliB trzy dzielnice, wziB dwie matki i dziewice,
Jestem jednej z nich synem a w grze dawno dni nie licz.
TrafiBo jeszcze na dwóch, WaBbrzyski trójgBowy stwór,
Na terenie hien i psów, planszy z betonowych pól.
BiaBasy my to Ci gracze, co widzieli gr inaczej,
Odporni na cios i magi, kapie siarka na siekacze,
Szkliwo iskrzy tarciem ostrzy dym si wydobywa z nozdrzy,
Ziemia bByszczy si od ko[ci, tych co szli, ale nie doszli...
Ref:
To wci| ta sama gra, tyle,|e wiksza plansza.
I wci| ta saga trwa tyle,|e w wierszach starsza.x2
Pork:
Na pocztku byB zamysB,pozamykany w zarys granic,
Zanim zawi[ i realizm zd|yB zabi w nas fatalizm.
Miasto |yBo jak organizm, zje[, strawi, wydali,
Rzucili[my spBawik w toD tych betonowych Bawic.
To byBo jak solaris, pierwszy tekst scali i wywali,
Odpali z tych balistycznych tchawic Badunek wokali.
Znalezli[my swój archaizm w[ród wykopalisk manii,
PodziaBaBo jak mechanizm fali, wci| pByniemy na nim.
Chodz latami zmieniamy si sami, wci| te same zasady mamy,
Te same fasady ,te same klany z nami.
Bez analizowania famy ,zrealizowani gramy,
Wci| zaprogramowani nie pozamykani w ramy.
Oddani fani nie oddali palisady za nic, brawa im za to,
Sprawdz, s jak katalizator spalin.
Budowali[my to latami to jak z piramidami,
Te| z ofiarami, kamieD po kamieniu od podwalin sami.
Ref:
To wci| ta sama gra, tyle,|e wiksza plansza.
I wci| ta saga trwa tyle,|e w wierszach starsza.x2
Nullo:
Tu liczy si zimna krew, przy swoim wytrwa chc
Nie jestem pewien, który to level, wa|ne, |e piBka w grze.
Mój rydwan mknie, bo bitwa wrze,
A w litrach Bez, historia zatacza koBo od cyrkla w tle.
Przestrzegam zasad gry, tych samych co lata w tyB,
Wracamy na trakach, zapaB w rapach, póki starcza siB.
3WKASTA styl zgniata w pyB, w barwach swych,
Dzi[ wiksza plansza gry i tym samym wikszy skill.
Budowali[my dom od podstaw, na drewnianych klockach,
Dzi[ trzej architekci id po |elaznych mostach.
Ci trzej architekci wznie[li mur zdolnego [lska,
O trzech architektach mówi teraz caBa Polska.
BBogosBaw rap to drogowskaz brat, to dorosBa gra,
Co poniosBa Nas, rozniosBa w [wiat flow co jak wodospad spadB,
I tak powstaB szlak, na którym pozostaB [lad.
Ref:
To wci| ta sama gra, tyle,|e wiksza plansza.
I wci| ta saga trwa tyle,|e w wierszach starsza.x2
To wci| ta sama gra, tyle,|e wiksza plansza.
I wci| ta saga trwa tyle,|e w wierszach starsza
Jak coraz starsza twarz, a dalej bez kagaDca,
I wci| kabina dwa na dwa, bo jeszcze nie zakaDcza.
To wci| ta sama gra, tyle,|e wiksza plansza.
I wci| ta saga trwa tyle,|e w wierszach starsza
Jak coraz starsza twarz, a dalej bez kagaDca,
I tylko Ty i Ja ! I tnie szaraDcza...
Download Now!!!
Copyright © 2020 Zortam.com. All Rights Reserved.
|