|
Song: | Śmierć Poety |
Album: | Tata 2 | Genres: | |
Year: | | Length: | 337 sec |
Lyrics:
Nie pomogBy zastrzyki,
Recenzje i pomniki,
Ni kwa[ne mleko :
PrzyszedB szarlatan - szuja,
ObejrzaB go, pobujaB :
- Dementia praecox.
To| rado[ byBa w domu,
Nareszcie koniec sromu,
SkoDczony kBopot !
Dozorca [miaB si setnie :
- Zaraz mu nitk przetnie
Panna Atropos.
{ona klaskaBa w dBonie:
- Ach, przecie nadszedB koniec
Pijackich orgii.
Bólów miaBam niemaBo,
Nareszcie twoje ciaBo
Wezm do morgi.
Wszyscy stanli koBem
Z czoBem bardzo wesoBem.
Prasa, kuzyni;
I szacowne to grono
OrzekBo unisono :
- Dobrze tak [wini!
Po co dziewki uwodziB,
Noc domy nachodziB,
Sen rwc dziecitek;
I po co Pod Zegarem
LaB w brzucho wino stare
Zwitek i pitek ?
Zna go dobrze Warszawa:
Po|yczaB - nie oddawaB,
Nasienie draDskie;
A 'poetyczne dale'
To byly te skandale
W MaBej ZiemiaDskiej.
Dobrze ci, stary draniu,
Za grzechy nad otchBani
Inferna zwisasz.
Najprzód gwiazdy i róze,
Potem stoBek w cenzurze -
Sprzedajny pisarz !
Tak to nadobne grono
RadziBo unisono
W [miertelnej sali.
A |e lico miaB bladsze
Orzekli: - Pewnie nadszedB
Koniec kanalii.
ZapachniaBy zefiry,
BrzkBy potrójne liry,
PierzchnBa tBuszcza.
Serce alkoholowe
Unie[li anioBowie
Na zBotych bluszczach.
Download Now!!!
Copyright © 2020 Zortam.com. All Rights Reserved.
|