Lyrics:

Po[ród ramion szukasz zrozumienia
Kiedy zwykBy dzieD zawiódB Ci
Tak bezbronna sBodko tulisz si
W objciach sBysz Twój cichy oddech, szept
Mo|e z natBoku spraw, szybkiego dnia
W biegu wci| zmierzasz gdzie[
Nie zastanawiasz si, dobrze wiesz
Kiedy wszystko takie samo
Zlewa si i traci sens
Odpowiedz mi Skarbie, dlaczego jest Tobie zle
Powiedz ile jeszcze niepotrzebnych Bez
Skoro nic nie zmienia si

SBysz znów, |e nie odbierasz telefonu
Nie bd zBy
Bo czasem zapominam te|
Gdzie nauczyBa[ si tak uroczo przeklina
U[miecham si
Gdy sBysz Twoj zBo[
Kocham walczy z Tob na poduszki
Zmiejesz si mówic, |e jestem nieludzki
Dobrze wiem, |e kochasz mnie
MiBo[ dziaBa na mnie jak rozrusznik
Tej energii nie mo|na ukry
OdwróciBa[ mój caBy [wiat