Plona gory plona lasy w przedwieczornej mgle Stromym zboczem dnia slonce toczy sie Plona gory plona lasy lecz nie dla mnie juz Brak mi listow twych ciepla twoich rak Rzuc miedzy nas najszersza z rzek Najglebszy nurt, najdalszy brzeg Rzuc miedzy nas, to co w nas zle A ja i tak odnajde cie Plona gory plona lasy nim je zgasi zmierzch Znowu minie noc, znowu minie dzien Plona gory plona lasy lecz nie dla mnie juz Brak mi zwierzen twych, ciszy twego snu Rzuc miedzy nas najdluzszy lot Najskrytszy zal, najglupszy blad Rzuc miedzy nas, to co w nas zle A ja i tak, odnajde cie