Lyrics:

To zaczBo si
Na przystanku przy operze
ZrozumiaBem w mig
Pod swetrem serce mi mocniej zaczBo bi
Pazdziernikowy dzieD
Tramwaj ze studentami...
Pazdziernikowy sen
Co byB o piter sto nad innymi snami

Mo|e powinni[my odpowiedzie sobie sami
Kiedy zaczli[my si dotyka spojrzeniami
{e ten cyrk i te historie nie s dla nas...
{e nam si krzykn nie udaBo...
{e to dzi[ jest nasza
Jedna taka szansa na sto
Jedna taka szansa na sto
Jedna taka szansa na sto
Jedna taka szansa na sto

...
Wiosna ju| dorosBa
Naboje ma w kieszeniach
Ci[nie mnie tej wiosny sznur
Jesieninowski sen majem mi pojesieniaB
180 raz
Przystanek przy operze
180 deszcz
Gdy brak jzyka w gbie - na nic s pacierze

Mo|e powinni[my odpowiedzie sobie sami
Czy lepiej by latajcymi talerzami
Mo|e lepiej bdzie nas w historii tej nie szuka...
Chocia| licho szepcze nam do ucha
{e to si dzieje dla nas

Jedna taka szansa na sto
Jedna taka szansa na sto
Jedna taka szansa na sto
Jedna taka szansa na sto

Kiedy tak jedziesz sam tramwajem
Skd mo|esz wiedzie to |e
Jedna taka szansa
Zdarza si jeden raz na sto
Jeden raz na sto?
JEDEN RAZ NA STO!