Lyrics:
Jak zwykle znów nie robisz nicGazete czytasz caly dzienLaskawie czasem obiad zjeszPo domu snujesz sie jak cien Ty z kolegami wolisz picNiz z moja mama ciasto piecI zamiast dzieckiem zajac sieMusiales znowu wyjsc na mecz To nie jest moja milosc, lecz ja kocham CieNie jestem swinia, choc ty tego chcesz. REF. Facet to swiniaMówisz, ze ty o tym wieszChoc ja sie staram jak mogePrzez cale zycie slysze ten tekst Ty w telewizor gapisz sieA do kosciola chodzisz samI nigdy nie przytulisz mnieW lazience znowu cieknie kran Gdy w nocy czujesz sie jak lewTo obrecz sciska moja skronNo kiedy wreszcie puscisz mnieMigrena to najlepsza bron To nie jest milosc,.... REF. Facet to swinia..... O samochodach mówisz wciazDo dziewczyn slinisz sie jak piesTy zycie zmarnowales miOd kogo jest ten SMS? I chociaz oszukujesz mnieJa lubie twój szelmowski smiechBez ciebie nudny bylby swiatBo facet to jest dobra rzecz