Lyrics:

Szukam stylu, w cieniu szarych przecznic
W miejscach maBo bezpiecznych
Prosto z miejskich peryferii, jako grzesznik bBdz
Czego ode mnie los chce?
PBomieD, schodzi po lcie, inni szykuj odwet
Ide dalej, wbite |ale klik stale mcz
Ludzie nad gBow jcz i ten lament pBynie z ndz
W moich oczach piekBo, ja wci| szukam
Cho znajd nieprdko, spostrze|enia
Dukam dziur wiercc w kBopotach
W rku sze[ciopak {ywiec, czuj, |e |yj
Cho wtpliwe w tej alternatywie znalez antidotum
Na caBy ten kibel spraw bez polotu
Imi ich mi nie znane
Cho [wiat w moich progach barwny jak murales
Smutku nie czaj, jestem sob, szukam stylu
Idc przez Teofilów na okolic patrz
Jak nienawi[ zamyka czBowieczeDstwo w klatce

Ref. x2
Szukam stylu, ukryty po[ród innych tylu
Zaginiony jak Atlantyda, legenda wci| |ywa
Nowe aspekty odkrywam, w oceanie |ycia pBywam
Kiedy[ dojd do celu, Bczc kolejne ogniwa

Szukam stylu w miejscach, o których ci si nie [ni
I majc w pamici tych co tu odeszli
Zamiast uciechy Nesquik, kamieD, zmarazm, chuj, |e si staram
Jak ludzie |eruj na skazach, które |ycie powtarza w cyklu
Na twarzach ich trud, we krwi los |yciem si nie pie[ci
Pi[ci kreuj lepszych
Ja jestem jednym z tych go[ci z osiedli
W ssiedztwie rodzinnych tragedii od faktów si nie odetn
Szukam speBnienia przepowiedni o pla|ach
O gorcych piaskach, zgrabnych po[ladkach
By po 8 godzin codziennie musiaBa tyra matka
A znam takich, którym na |ycie nie wystarcza
Szukam stylu, zmieszany z tBumem
Robic to co wydaje mi si, |e robi umiem
WybraBem kierunek szczero[, czy to zrozumiesz?
Nad miastem przelot, cel - znalez styl w siebie wierzc

Dzisiaj wielu w galerii, tysic portretów
Wci| te same twarze a ja zrobi to inaczej
Nie mów, dawka [wie|ego tlenu dla was
Cho czysta kartka, to zaraz ju| bdzie w rymach caBa
Nie patrz, odnajduj inspiracj w piknych kobiet u[miechach
Szukam stylu, bo wiem, |e on jest tam, wychodzi z serca
To moja Mekka, to ukojenie w tych wersach
Spokój, cisza, relaks, to tu sBycha mnie na Bódzkich scenach
Z tego miejsca, gdzie w koDcu co[ zaczyna si rusza
Kotku posBuchaj, bo to dla ciebie sBowa rzucam
Miejska rotunda, peBna miejskich my[li, upaB
Szaleje dusza, bo w klubach sto stopni Celsjusza
Ja cigle szukam, na zawsze w tym parku westchnienie
Wspomnienie, gdy pierwsze frazy na papierze
To jak marzenie, które w koDcu zaczyna si speBnia
Rap po polsku, na polskich osiedlach, po roku legal
A ty na to czekaBe[, szukasz lecz nie mo|esz znalez
Wic signij wzorkiem dalej, ponad morskie fale
Ponad chmury, ponad wszystko, co nas otacza
Kolejny wers |ycia zapisany na kartkach

Ref.