Lyrics:

(x2)
Wol respekt u chBopaków (kiwam gBow)
Nie chc cigle si martwi
Czy siB do koDca starczy
I na gorsze chwile zachowaj siB

Za ka|dym razem, kiedy Bapi za mikrofon [wiat |yje
Sprawdz, jak ma siB ten rap skunk w kabinie
Chocia| nie widziaB mnie jubiler
Mam gang no i funk, co na bank z czasem pBynie
Znajdz ziom centymetr, to joint na póB metra
Co[, co nie jest przewidziane dla chBopaków w getrach
My[l jak ka|dy, co mieszka w jedenastu pitrach, wyczaj
Z brami to si dzieli, a frajerów nalicza
To ulica witaj brat, to nie fach mie bajer
Na dziesiciu piciu jara crack a czterech helen
BaBucki teren straciB niejeden, masz promocja
Tu za stów dostaniesz kamer i boom boxa
Ziomek forsa, chc j ja, ty i ka|dy
A reguB jest to, |e zawsze pBaci sBabszy
PBacisz jeste[ zdatny, by pBaci co miesic
Widzisz na frajera tu si bierze Seicento w leasing
PBacc raz, cannabis krci bletk
W tym mie[cie moda jest na to, co niebezpieczne
I wiem, |e sam jestem w tym, nic nie poradz
Pcham w pBuca dym, by zysk mie na uwadze

(x2)
Wol respekt u chBopaków (kiwam gBow)
Nie chc cigle si martwi
Czy siB do koDca starczy
I na gorsze chwile zachowaj siB

Obiecana ziemia, gdy miasto [cieli noc ju|
Biznes krci |yciem burdeli i koksu
Tuneli i kiosków z szam caB dob
Tu nie wyjmuj portfela, bo stracisz caBo[ ziomek
Witaj w [wiecie sajgonek na ostro w polewie
Dla Imperium codzienno[, a dla |ebraków Eden
Chodz z biedaków chlebem, sprawdz to maBy Wietnam
Wydajno[ biznesu tu poznasz po goBbiach
Sam tu uczszczam i wpierdalam Gumbao
Po pierwsze, bo szybko, po drugie, bo tanio
Obok anioB, funty, dolary, euro, jeny, farnki
Na lewo wszystko co oferuj ziom tobie banki
Noc jak chcesz taDczy? bo dzieD si przesypia
Czas podejrzenia znika, by zysk dalej oddychaB
Lipa daruj, ka|dy ma swój arsenaB czarów
Incognito jak pasa|er w maluch konkret
Piotrkowska, czyli lato i stringi
Dziewczyny, miBo[? daruj to sponsoringi
Prywatnie z dojazdem, to firmy profesja
Od tyBu, na jezdzca, chcesz w dup pBa ekstra
Std uciec, wez przestaD, hajs na ulicy le|y
Czego ty nie znajdziesz, to naliczy rewir
Nie my, nie wy, nie ty, oni
Sztuk wszystko widzie i by niewidomym
Ten [wiat nam znajomy nie tylko z opowie[ci
Tak zysk |yciem krci z BaBut do przedmie[ci
To czysty biznes...

(x2)
Wol respekt u chBopaków (kiwam gBow)
Nie chc cigle si martwi
Czy siB do koDca starczy
I na gorsze chwile zachowaj siB