Lyrics:

A no, bo [wiat znowu potguje chaos,
Wielki jak rozmiar przypisywany Himalajom.
Zamiast si Budzi, |e uratuje nas czBowiek pajk,
Patrzc na ludzi, bo tak, trzymam luzik jak Gajos.
Ekstra, je[li wychowano Ci na Pewexach,
Mnie na wiele rzeczy nie sta,
Lecz czy mam z tego powodu nie spa?
Do przodu reszta, (a co Ty my[laBe[?),
Ten rap tylko ma przetrwa.

A Ty ruszaj rkoma ze wschodu na zachód,
Pchamy to naprzód by pokaza to [wiatu.
Ruszaj rkoma z póBnocy na poBudnie,
Bez tego byBo by trudniej. x2

O-O-O-O.S.T.R., O-O-O jestem jeszcze w eter,
Niepoprawnie, bo nauczono tak mnie,
{e mówi sam se, nie sobie.
Mam by tpy, ej, prezydent Ty.
Rap rozluznia spitych,
Jak ten, co spóznia si w zakrty.
Niszczc sentyment i [mier Ci zaglda w oczy,
Z ni nie ma gada o czym.
Panie my[li moje oczy[ za to, |e krytykuj ko[cióB,
Co sprzedaB wiar w zBotych.
Zaniecha kary po tym, to czysty wybór,
Biznes podstarzaBych grzybów,
Dla których wódka i halibut to jedyny atrybut,
Gotówkowego spBywu, chwytasz wiatr to szybuj,
MówiBa babka, chwytam szlak jak cybuch.
Na szybowiec nie sta nas, ale wci| si doskonal,
DostaBem talent nie talar, dalej si staram.
Nie szukam dymu w fanfarach tylko we wskazówkach zegara
I na ile ka|da z nich mi pozwala proste.
{ycie jest szorstkie jak inwalidzki gorset,
Jeden broni si torsem zagotowany jak bojler,
Drugi wybiera, co mdre, cho niekoniecznie dobre.
To nie plan jak uratowa ork,
Nie wszystko jest sBodkie jak Hortex,
Tym bardziej hip-hop z betonowych fortec.

A Ty ruszaj rkoma ze wschodu na zachód,
Pchamy to naprzód by pokaza to [wiatu.
Ruszaj rkoma z póBnocy na poBudnie,
Bez tego byBo by trudniej.

Smyki fender, dziki werbel, stopa bben,
Skrecz a stamtd mknie z prdko[ci miecza.
Plan, co niszczy frajerów jak ropa plankton,
Rap koneserów, po[ród szaro[ci,
Jestem dla celu o[miu warto[ci,
Moc w czynach dobrych by los nagina krnbrny.
Znajdzie finaB pokorny passe podtrzyma,
Skd to wiem? Bo chc |y jak czBowiek,
Zamiast wczuwa si w rol,
{e w imi, hajsu musz polec,
Pysk zamknij kole[, kpw?
KoDcz jak ten szu, Ci co Bcz ka|dy skrót,
Zapytaj dziwki dla niej to proste jak dwutakt.
Gdyby móc dorwa si do sejfu znajc kod dostpu,
Mie asa w rkawie w postaci patentu.
Jak |y poza prawem, a bez przekrtu,
To dla tych bliskich memu sercu rap nios,
Spisujc edukacji proces.
SzkoBa przetrwania, blok docent, los mnie pogania,
To tylko rap na 100% zawsze,
Pragnienie, które nigdy nie ga[nie.

A Ty ruszaj rkoma ze wschodu na zachód,
Pchamy to naprzód by pokaza to [wiatu.
Ruszaj rkoma z póBnocy na poBudnie,
Bez tego byBo by trudniej.

Teraz wszyscy na koncercie,
Ka|dy, kto ma miBo[,
Ka|dy wie, co to prawdziwy hip-hop,
Bo to jest reprezentacja BaBut.
Teraz ka|dy krzyczy:
Bo luz mam w sobie,
Kochana polska,
To jest ten hip-hop.

Miejsce - Polska,
System - samowolka,
Cel to forsa,
ABC ziom. x4