Tam na ko[cielnej wie|y MilczaB zaklty dzwon W tym mie[cie, w kt?rym mieszkaB kiedy[ Niecodzienny szczon {yBa w nim wredna panienka Niemy czarny kwiat Wieczorem pod oknami chBopak jej [piewaB tak: To moje imi jest Andaluzyjski pies Pukam do twoich drzwi Od zmierzchu a| po [wit
Ona jedna sBucha nie chciaBa GBucha na pie[ni czar Ona jedna w gBos si [miaBa BraBa wszystko za |art
W lesie - na Szczurzych Akach si utopiB szczon Wtedy na ko[cielnej wie|y usByszano dzwon ZaszumiaBy o tym drzewa Za[piewaB ludziom wiatr A nieobecne echo powtarzaBo tak na [wiat:: To moje imi jest Andaluzyjski pies Pukam do twoich drzwi Od zmierzchu a| po [wit
Ona jedna sBucha nie chciaBa GBucha na pie[ni czar Ona jedna w gBos si [miaBa BraBa wszystko za |art
CaBa trwoga mieszka w [mierci stogach DiabBu si spodobaB Niecodzienny szczon W |adnej cz[ci... W jej spisie tre[ci si nie mie[ciB Coma - PoczuB jej aromat z kostuchowego Bona Niecodzienny szczon W dalszej cz[ci Nie ma go w tej opowie[ci
SBowa tej piosenki Pisano na kominach SByszaB o niej tak|e Uliczny kataryniarz ZnaBa j na pami CaBa ludno[ okoliczna List do pokoleD.... LEGENDA ULICZNA
CaBa trwoga mieszka w [mierci stogach DiabBu si spodobaB Niecodzienny szczon W |adnej cz[ci... W jej spisie tre[ci si nie mie[ciB Coma - PoczuB jej aromat z kostuchowego Bona Niecodzienny szczon W dalszej cz[ci Nie ma go w tej opowie[ci