|
|
Download Now!!!
Songs | Albums | Album Arts
Lyrics:
(wg filmu A. Tarkowskiego)
Na ziemi, co zawsze pod wod lub [niegiem S drogi, po kt?rych nikt prawie nie chodzi. Tam wariat si czasem przesunie po niebie Do ludzi na Bodzi WoBajc, |e leci, A oni chwytaj go w sieci.
W[r?d p?l i rozlewisk tam biaBe s miasta, Gdzie koDmi handluj, jedwabiem i siark. Nad targiem wyrasta przejasny monastyr, ChoraBy i charkot, Ikona i koD, WdzidBo i zBota dBoD.
Na [cianach gospody BaDcuchy i sierpy, WesoBek po udach si klepie i [piewa. O ludzie, co |yje rado[ci, cho cierpi; I kto[ si za[miewa, Kto[ w?dk go raczy, Nim inny kto[ wezwie siepaczy.
Z wyrwanym jzykiem niech skacze do woli, Jak przygBup, co sBowa nie mo|e wykrztusi. Bo Ksi| z kru|gank?w, o wzroku sokolim Dziedziny strzec musi Od ognia i zBa, By poczuB lud, |e kto[ oD dba.
A Ksi| - mecenas za sztuk przepada, Wic [ciany paBacu malowa mi ka|e. Czeladnik ju| farby i pdzle rozkBada, A w drzwiach staj stra|e I Ksicia brzmi gBos: - Za prac tw miecz, albo trzos.
Architekt, co dla mnie budowaB ten paBac Ju| nic pikniejszego nikomu nie wzniesie. Gdy skoDczyB przygoda go przykra spotkaBa: Na zbir?w si w lesie Jak raz napatoczyB, A oni wykBuli mu oczy.
I za[miaB si ksi|, a| sala zagrzmiaBa I grzmiaBa, gdy odszedB, podobny do pawia. I staBem przed [cian, co byBa tak biaBa Jak tego co stawiaB j Twarz o[lepiona, Od Bez nim si staBa czerwona.
KlczaBem przed biel, nad Pismem schylony, Gdy przyszBa ta dziewka niespeBna rozumu. CzytaBa ruchami rk moje ikony I [miaBa si z tBum?w, PBakaBa nad Bogiem I piekieB przera|aB j ogieD.
I wstaBy pBomienie ze wszystkich stron naraz, Ku niebu podniosBy si dymu kolumny, W drzwiach koDski pysk widz i u[miech Tatara, Co Ksicia Bbem dumnym Za wBosy potrzsa, A Ksiciu krew spBywa po wsach.
Dziewczyna w krzyk straszny wic on w [miech wesoBy I szaty cerkiewne pod nogi jej ciska, A ona je wdziewa, obraca si w koBo I Bza ju| jej wyschBa, Wic taDczy w podzice Przy siodle, przy gBowie ksi|cej.
Kto walczyB, ten zBotym pojony ukropem Blach z kopuB cerkiewnych, z ksig ogniem topionych, Zapada pomidzy kopyta i stopy Ze wzrokiem wlepionym W zasnut twarz Boga I pyta - jak kocha ma wroga.
Zn?w ciaBa spychali[my do wsp?lnych doB?w, Zn?w drogi krzy|owe bez krzy|a i chusty - Po burzy, o zmroku, nad rzek popioB?w PogaDskie odpusty; Zmiech krwi i ciaB gra. PBomyki si Bcz po dwa.
Z tej ziemi, co |ywym nie skpi pogardy Najlepsza jest glina do formy na dzwony. W ich dzwiku z tej ziemi ucieram dzi[ farby Do mojej ikony. Na suchej deszczuBce Jest miejsce na [wiat i na Stw?rc.
PrzemokBy, jak drzewo stojce na deszczu KoD schyla si, woda po sier[ci mu spBywa; ZbutwiaBe zielenie i zBoto na desce, Co pBacze jak |ywa - To Stw?rcy Korona. Czekaj naD KoD i Ikona.
Download Now!!!
|
Copyright © 2020 Zortam.com. All Rights Reserved.
|