|
|
Download Now!!!
Songs | Albums | Album Arts
Song: | Rejtan, czyli raport Ambasadora |
Album: | Koncert'97 | Genres: | Polish |
Year: | 1997 |
Length: | 187 sec |
Lyrics:
'Wasze wieliczestwo', na wstpie [piesz donie[: Akt podpisany i po naszej my[li brzmi. Zgodnie z ukBadem wyBom w Litwie i Koronie StaB si dzi[ faktem, czemu nie zaprzeczy nikt.
Musz tu wspomnie jednak o gorszcej scenie, Kt?rej wspomnienie budzi we mnie |al i wstrt, ZwBaszcza |e miaBa ona miejsce w polskim sejmie, Gdy podpisanie pakt?w miaBo skoDczy si.
Niejaki Rejtan, zreszt poseB z Nowogrodu, Co w jaki[ spos?b jego krok tBumaczy mi, Z szaleDstwem w oczach wszerz wycignB si na progu I nie chciaB pu[ci posB?w w uchylone drzwi.
Koszul z piersi zdarB, zupeBnie jak w teatrze, Polacy - czuBy nar?d - dali nabra si: Niekt?rzy w krzyk, |e ju| nie mog na to patrze, Inni zdobyli si na lito[ciw Bz.
Tyle haBasu trudno sobie wyobrazi! Wzniesione rce, z gB?w powyrywany kBak, Ksidz Prymas siedziaB bokiem, nie widziaBem twarzy, Evidemment, nie byBo mu to wszystko w smak.
PoniDskij wezwaB stra| - to Bajdak jakich maBo, Do dalszych spraw polecam z czystym sercem go, Branickij twarz przy wszystkich dBoDmi zakryB caB, Szczsnyj-Potockij byB zupeBnie comme il faut.
I tylko jeden szlachcic stary wyszedB z sali, Przewr?ciB krzesBo i rozsypaB monet stos, A co dziwniejsze, jak mi potem powiadali, To te| Potockij! (Ale caBkiem autre chose).
Tak a propos, jedna z dw?ch dam mi przydzielonych Z niesmakiem odwr?ciBa si woBajc - Fu! Niech ekscelencja spojrzy jaki owBosiony! (Co byBo zreszt szczer prawd, entre nous).
Wszyscy krzyczeli, nie pojBem ani sBowa. Autorytetu wBadza nie ma tu za grosz, I bez gwarancji nadal dw?r ten finansowa To mo|e znaczy dla nas zbyt wysoki koszt.
Tu| obok lo|y, gdzie w[r?d dam zajBem miejsce, Szaleniec jaki[ (niezamo|ny, sdzc z szat) Tr?jbarwn wst|k w czapce wzni?sB i szabl w pi[ci - Zachodnich my[li wpBywu niewtpliwy [lad!
Tak, przy okazji - portret Waszej Wysoko[ci Tam wisi, gdzie powiesi poleciBem go, Lecz z zachowania tam obecnych mo|na wnosi {e si nie cieszy wcale nale|yt czci.
Kr?l, przykro m?wi, te| nie umiaB si zachowa, Cho nadal jest lojalny, mog stwierdzi to: Wszystko, co m?gB - to rce do kieszeni schowa, Kiedy ten mnisi lis KoBBtaj judziB go.
W tym zamieszaniu spadBy pisma i ukBady. 'Zdrajcy!' krzyczano, lecz do kogo, trudno rzec. Polityk przecie| w og?le nie zna sBowa 'zdrada', A politycznych obyczaj?w trzeba strzec.
SkB?cony nar?d, kr?l niepewny, szlachta dzika Sympatie zmienia wraz z nastrojem raz po raz. Rozgrywka z nimi to nie |adna polityka, To wychowanie dzieci, biorc rzecz en masse.
Dlatego radz: nim ochBon ze zdumienia T drog dalej i[, nie grozi niczym to; Wygra, co da si wygra! Rzecz nie bez znaczenia, Zanim nastpi europejskie qui pro quo!
Download Now!!!
|
Copyright © 2020 Zortam.com. All Rights Reserved.
|