Pazernoœæ, jak bluszcz razem z wiekiem w twym ciele rozrasta oplata ci serce i rozum, ju¿ w sid³ach jej trwasz nienawiœæ do innych i zazdroœæ ci oczy przes³ania a ogrom twych potrzeb to wielka studnia bez dna
Wilczy apetyt dziœ masz mym kosztem bawisz siê niewinn¹ przy tym masz twarz zatrut¹ w ¿y³ach krew zwinnie kryjesz swój fa³sz lecz we mnie budzi wstrêt tak dwulicowy ktoœ
Rozchwiana wewnêtrznie swym ch³odem zewnêtrznym odstraszasz a grzechy jak silny narkotyk nie daj¹ ci spaæ uœpiony zbudŸ rozum, wytê¿aj swe si³y i b³agaj by ktoœ poda³ rêkê, otworzy³ ci oczy na prawdy œwiat
Wilczy apetyt dziœ masz mym kosztem bawisz siê niewinn¹ przy tym masz twarz zatrut¹ w ¿y³ach krew zwinnie kryjesz swój fa³sz lecz we mnie budzi wstrêt tak dwulicowy ktoœ
Wilczy apetyt dziœ masz zwinnie kryjesz swój fa³sz przy tym niewinn¹ tak¹ masz twarz