Ja pana z sobą zabiorę w nieznaną podróż daleką... Sympatia moim wyborem powodowała poniekąd. Na towarzysza podróży przewidział pana mój plan - nie będzie panu się dłużyć, nie pożałuje pan!
Pomkniemy trasą przecudną widoków, przygód i zjawisk. Gdy troszkę będzie nam nudno, to wtedy czymś się rozbawim. A gdyby pchnął smutek głuchy w niedobry serca nam stan - dodamy sobie otuchy, nie pożałuje pan! Nie pożałuje pan! Nie pożałuje pan!
Ja pana w podróż wziąć pragnę - pan czemu waha się przeto? To chyba raczej jest ładne - wyjechać z miłą kobietą? Podróży takiej na pewno i krajobrazu w niej zmian - doznając rzeczy tych ze mną - nie pożałuje pan!
A kiedy cel osiągniemy - po różnych etapach wielu - okazać może się, że my podróżujemy bez celu. W podróży samej jest jednak cel piękny też w sobie sam. Niech pan się dla niej da zjednać - nie pożałuje pan! Nie pożałuje pan! Nie pożałuje pan! O, nie!