Lyrics:

To nie tak mialo byc.
Zupelnie nie tak.
Caly swiat mial byc nasz.
Tylko go brac.
Swiat poszedl swoja droga.
Zostawil nas.
Coraz rzadziej sie snia
Teczowe mosty.

To nie tak mialo byc.
Zupelnie nie tak.
Ty i ja jedno drzewo.
Jedna w nas krew.
Ty w koncu poszlas swoja droga,
Ja inna droge znam.
Czy sie przetna czy nie,
Jeden Bóg tylko wie.

Moze spotkamy sie,
Tam, gdzie trafi kazdy z nas.
Tam gdzie zycie bedzie snem.
Moze spotkamy sie.
Tam, gdzie w miejscu stoi czas.
Za sto lat, za rok, za dzien.

To nie tak mialo byc.
Zupelnie nie tak.
My i wy, mur bez skazy.
Krysztal i stal.
Przemalowani, podzieleni,
Na dobrych i zlych.
Na siebie warczac jak psy,
Zyjemy tak tyle dni.

Moze spotkamy sie.
Tam, gdzie trafi kazdy z nas.
Tam gdzie zycie bedzie snem.
Moze spotkamy sie.
Tam gdzie w miejscu stoi czas.
Za sto lat, za rok, za dzien.

Moze spotkamy sie.
Zeby spiewac, zeby grac.
Tam gdzie kazdy soba jest.
Moze spotkamy sie.
Tam gdzie w miejscu stoi czas.
Za sto lat, za rok, za dzien.

Ja ide moja droga
Ty swoje drogi miej
Czy skrzyzuja sie ze soba,
Jeden bóg tylko wie.
A wiec reke mi daj.
I spotkajmy kiedys sie.
Tam, gdzie kazdy soba jest.
I zobaczysz bedzie czas.
Zeby spiewac, zeby grac.
Za sto lat, za rok, za dzien.

A wiec reke mi daj.
I spotkajmy kiedys sie.
Tam, gdzie kazdy soba jest.
I zobaczysz bedzie czas.
Zeby spiewac, zeby grac.
Za sto lat, za rok, za dzien.