Lyrics:
Rosniesz jak mlody BógNa moich ramionachJak drzewo, którego niktNikt nie pokonaDalam ci wole istnieniaDalam ci sile tworzeniaNowy nieznany szlakNad twoja glowaMoze jest tylko snem?A moze korona?Zostan wiec bogiem i drzewemMiedzy mna, ziemia a niebemWiec teraz serca mam dwaSmutki dwaI milosc po kresI radosc do lezWieczory dlugie i zleKrótkie dnieWiec caluj mnie czesciejBo nie wiem jak bedzieOjciec twój pedziwiatrUwiesc mnie zdolalTulil jak cenny skarbW swoich ramionachDalam mu wole istnieniaDalam mu sile tworzeniaWiec teraz serca mam dwaSmutki dwaI milosc po kresI radosc do lezWieczory dlugie i zleKrótkie dnieWiec caluj mnie czesciejBo nie wiem jak bedzieGdy odejdziesz